czwartek, 27 grudnia 2012

Prokurator: Potwierdziły się dowody na korupcję dr. Mirosława G.

Jak podaje portal interia.pl: Potwierdziły się dowody na korupcję dr. MirosławaG.

Dowody prokuratury na przyjmowanie i żądanie korzyści majątkowych potwierdziły się przed sądem - powiedział w czwartek prok. Przemysław Nowak na koniec procesu oskarżonego o korupcję kardiochirurga Mirosława G. i jego pacjentów oskarżonych o wręczanie mu łapówek.

Mirosław G., fot. Rafał Guz
Mirosław G., fot. Rafał Guz /PAP
- Ta sprawa nie jest typowa - zanim w sądzie złożono akt oskarżenia, ferowano w niej wyroki; robili to politycy, media, opinia publiczna - mówił na wstępie oskarżyciel, nazywając to "medialnym widowiskiem". Apelował do sądu o ocenienie tej sprawy "na chłodno i bez emocji". Zarazem podkreślił, że były podstawy do zatrzymania lekarza, bo "ujawniły się dowody na korupcję w klinice kardiochirurgii".
Jednocześnie prokurator podkreślił, że wprowadzenie przez dr. G. nowych zasad prowadzenia kliniki, polegających m.in. na zwiększeniu rygorów higienicznych, ograniczeń odwiedzin i zwiększenia dyscypliny pracy doprowadziło do zwiększenia liczby zabiegów i konsultacji kardiochirurgicznych. Skutkowało to jednak - jak mówił Nowak - arbitralnością decyzji ordynatora, kogo przyjąć, a kogo nie; pogorszyło też atmosferę pracy i wywołało oskarżenia o mobbing.

czytaj więcej

niedziela, 23 grudnia 2012

Boże Narodzenie

Miłych, spokojnych rodzinnych świąt Bożego Narodzenia,
aby żyło nam się lepiej, 
życzy 
Koło Solidarnej Polski 
Dzielnicy 
Warszawy Targówek

Fragment obrazu Gentile da Fabriano "Pokłon Trzech Króli" z 1423 roku., foto: (źr. Wikipedia, lic. CC)

czwartek, 20 grudnia 2012

Ziobro to nie Giertych, w odpowiedzi na artykuł w portalu wpolityce.pl


Po przeczytaniu artykułu pana Romana Kowalczyka pt. „Quo vadis, Zbyszku? Zostaje jeszcze droga Romana Giertycha i wyspowiadanie się w "Gazecie Wyborczej"...”, warto zabrać głos w obronie Solidarnej Polski.

Artykuł pana Romana Kowalczyka, to kolejny atak zwolenników Prawa i Sprawiedliwości na byłych ludzi PiS, obecnie SP, którzy po prostu obrali inną drogę na polskiej prawicy, niż droga z „naczelnym wodzem polskiej prawicy” Jarosławem Kaczyńskim. Ludzi, którzy w większości zostali osobiście wyrzuceni przez władze PiS. Tylko za to, że uznali że kolejna szósta porażka PiS-u w wyborach powinna przynieść refleksję w jej władzach, członkach, zachęcać do zmian.

Poniżej przedstawiam swój komentarz do artykułu p. Romana Kowalczyka,
który próbuję opublikować na łamach portalu wpolityce.pl Jak na razie bez skutku.




Przedstawione przez pana R. Kowalczyka niepochlebne wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego o Solidarnej Polsce, to żaden powód do dumy dla prezesa PiS. Raczej jest to powód do smutku, dla wszystkich, którzy są na polskiej prawicy. Smutku, że z Jarosława Kaczyńskiego nie będzie żadnego polskiego Viktora Orbána, zaś z PiS Fideszu. W przeciwieństwie do V.Orbana, który ratował Węgry zawsze w koalicji z inną partią, już nie wspominając koalicję „Naprzód Węgry”, grupujących wszystkich po prawej na węgierskiej scenie politycznej, J.Kaczyński i jego formacja non stop dzieli w samym PiSie i jest skłócona z wszystkimi formacjami prawicowymi z wyjątkiem małej formacji Marka Jurka.

Tego typy ataki w wypowiedziach liderów PiS, że w SP są jedynie zdrajcy, to kolejny dowód na to, że Prawo i Sprawiedliwość, ludzie z PiS ciągle są mentalnie i ideowo i duchowo związani ze standardami komunistycznymi, rodem z PRL-u. Dla tych ludzi hasło: Jedna Partia, Jeden Wódz, Jeden Naród, Jeden Wróg ciągle obowiązuje. Kto nie z nami, ten przeciwko nam. W PiS stosuje się metody niczym wzięte z sekty. Metody odrzucenia i pogardy oraz nienawiści w stosunku do wszystkich, którzy odeszli z PiS.

Warto jest zauważyć, że w stosunku do  nowych członków Solidarnej Polski, którzy z racji świadomego wyboru, wybrali, Solidarną Polskę jako pierwszą formację polityczną w swoim życiu, także PiS i jej struktury napędzają nienawiść swoich zwolenników i członków  na członków innych ruchów i formacji prawicowych.
 W efekcie ludzie SP na wiecach i marszach organizowanych przez polską prawicę są wyzywani i opluwani (!) od zdrajców, tak jak to robi prezes PiS.

To prawda, że Solidarna Polska ma niskie poparcie wyborców w sondażach, to  prawda, że PiS ma z reguły od 25% do 30%. Prawda jest jeszcze jedna, że zgoda buduje, niezgoda rujnuje. I to Prawo i Sprawiedliwość powinno budować zgodę na prawicy i budować front w walce o lepszą Polskę. Niestety jak na razie, tą prawą scenę skutecznie demoluje i blokuje.





środa, 12 grudnia 2012

Rafał Ziemkiewicz o Polsce, Rosji i udziale PiS i PO w tym układzie


Witam,


gorąco polecam wywiad z Rafałem A. Ziemkiewiczem (RAZ), opublikowany na portalu onet.pl. Nieskromnie dodam, że w 100% wyraża on moją opinię o PiS (a nawet lepiej), J.Kaczyńskim, Polsce, Rosji,

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/wywiady/ziemkiewicz-ilekroc-sondaze-pis-zaczna-rosnac-kacz,1,5328859,wiadomosc.html


Kilka cytatów z tego wywiadu, które dobitnie utwierdzają mnie w przekonaniu, że uchwała SP z 8 grudnia 2012 roku, winna była nastąpić wcześniej, lecz lepiej później niż wcale:

RAZ: - Scena polityczna jest dzisiaj oparta na emocjach, które skolonizowali Donald Tusk i Jarosław Kaczyński. Dopóki organizuje ją konflikt tożsamości, dopóty ciężko się między tymi dwoma rozrywającymi Polaków biegunami ostać, a co dopiero urosnąć. Dlatego na razie sugerowałbym narodowcom raczej pracę u podstaw i organizowanie aktywności obywatelskiej, która musi się stać alternatywą wobec jałowości sporu partyjnego.

Pańskie liczne ataki na PO świadczą, że nie ma Pan równego dystansu do obu stron.

RAZ: - Oczywiście, nie ukrywam, że nie jest mi jednakowo daleko. PO w tej chwili niszczy państwo polskie i każdy kolejny tydzień jej rządów to wymierne szkody dla nas wszystkich.

- To już wiemy z Pańskich licznych publikacji. Ale bardziej mnie interesuje, co Pan widzi po stronie Jarosława Kaczyńskiego?

RAZ - Nieudolność, oderwanie od realiów, myślenie o państwie i polityce w sposób bardzo archaiczny, wyniesiony z podziemia - w kategoriach wodzowskich, zamiast menadżerskich. Gdyby jakikolwiek szef tak zarządzał firmą, jak Kaczyński partią, udziałowcy odwołaliby go już wiele lat temu. A partia polityczna powinna być rodzajem firmy, której udziałowcami są jej wyborcy.

- W książce wywiadzie-rzece "Wkurzam Salon" twierdzi Pan, że Jarosław Kaczyński wręcz szkodzi prawicy. Dlaczego?

Pamięta Pan taki film "Piłkarski Poker", scenę, jak ustawiali mecz? Wszyscy mają grać na środkowego napastnika, a ten będzie strzelał Panu Bogu w okno. Kaczyński wymusił to, że wszystkie prawicowe piłki idą na niego, i niezmiennie, ilekroć sondaże PiS zaczną rosnąć, musi pieprznąć coś od rzeczy i sprowadzić notowania do poziomu gwarantującego prawicy izolację. Nazwałem to kiedyś "korwnizacją PiS", bo dokładnie tak to wyglądało dwadzieścia lat temu w UPR.

- I Pan się później dziwi, że Kaczyński Pana nie lubi.

RAZ - A Cyryl Parkinson w "Jak zrobić karierę" pisał o szefie, który żąda od kadrowej, żeby sporządzić mu listę wszystkich najzdolniejszych menadżerów w firmie: młodych, wykształconych, rzutkich, mających sukcesy. Słowem, wszystkich takich, którzy mogliby go kiedyś zastąpić. I wszystkich z tej listy każe jej natychmiast wyrzucić. W PiS przeprowadzono taką operację już parę razy, dlatego podobniejsze jest dziś do sekty, niż do partii politycznej.


Czy dzisiaj możemy mówić o trotylu w tupolewie?

RAZ - Jesteśmy na to skazani, bo prokuratura po publikacji Gmyza kłamała. A zresztą na pewno będą się znajdować kolejne ślady wskazujące na zamach. Tusk oddał przecież całe śledztwo i wszystkie dowody Rosji, mimo, że to prezydent Rosji sam z siebie jako pierwszy zaproponował powołanie komisji międzynarodowej.

Rosja ma znaczący polityczny interes w tym, żeby cały świat podejrzewał, że w Smoleńsku przeprowadziła udany i bezkarny zamach na prezydenta ościennego kraju, który uniemożliwił jej aneksję Gruzji. Będziemy więc się dowiadywać, że na jednych próbkach jest trotyl, a na innych próbkach nie ma trotylu, na pasach jest trotyl, na zwłokach nie ma.

W którymś momencie zostaną wypuszczone taśmy rozmów Władimira Putina z Donaldem Tuskiem, tak samo jak wyciekły zdjęcia prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zabawa dopiero się zaczyna.


- Idąc tym tokiem rozumowania, na co gra Rosja?

RAZ - Osiąga trzy cele. Po pierwsze – utwierdza wizerunek Putina jako twardziela, który każdego wroga Imperium dopadnie i zabije "nawet w kiblu". To bardzo jej potrzebne do zastraszania przywódców i społeczeństw na obszarze postsowieckim. Po drugie, pokazuje Zachodowi, że Polska jest państwem-atrapą, a zatem nie może być traktowana jako równorzędny partner, pełnoprawny członek NATO i UE.

Jakby Putin mówił, patrzcie, może ja tego nie zrobiłem, ale mogłem to zrobić, i co? Wystarczyło na nich zmarszczyć brwi, a schowali się we własne buty. No i podgrzewa wojnę polsko-polską do granic wojny domowejDwa ostatnie cele służą jej dalekosiężnemu zamierzeniu odtworzenia strefy wpływów w Europie Środkowej, w tym celu stopniowo wykrusza nas ze struktur zachodnich, jakby po kawałeczku obluzowywała cegłę w murze, który chce zburzyć.

- Czy nie popada pan za bardzo w political fiction mówiąc o wojnie domowej?

RAZ - Chciałbym, żeby to było political fiction, ale ten scenariusz układa się dość prawdopodobnie. Jarosław Kaczyński przejmie władzę w Polsce…

- To już chyba scenariusz rodem z science fiction, który nadaje się do drugiej odsłony "Władcy Szczurów".

RAZ - Tak się panu wydaje? Gdyby w roku 1990 ktoś powiedział, że za trzy lata przemianowana PZPR wygra wybory, to by go odsyłano nie do science fiction, ale do psychiatry. Albo gdyby w 2002 ktoś mówił, że za trzy lata SLD zejdzie trwale na margines, i jeden Kaczyński będzie premierem, a drugi prezydentem… Jeśli Kaczyński po wykryciu trotylu, czy jak tam to śmiesznie nazwano, "cząstek wysokoenergetycznych" porzucił wariant z "premierem technicznym" i zdobywaniem przewagi punkt po punkcie i postawił na wariant "był zamach", jakby obstawiał zero na ruletce, to nie jest to wcale efekt szaleństwa, tylko racjonalnej kalkulacji.

Ten trotyl uznał za znak, że Putin jest zdecydowany wykończyć Tuska i otworzyć drogę do władzy Kaczyńskiemu. To by było ze strony Rosji optymalną sytuacją - Polska w rękach człowieka, którego elity nienawidzą obsesyjnie, przeciw któremu prowadzą nieustanny rokosz i obstrukcję, jak w latach 2005 – 2007, na wyprzódki latając do Europy ze skargami na łamanie demokracji w Polsce. A oczywiście Unia chętnie będzie te skargi załatwiać pozytywnie, widać to na przykładzie Węgier Orbana. Nic nie posłuży lepiej owemu strategicznemu wykruszaniu naszej cegiełki z europejskiego muru.

Zresztą prawdopodobnie z demokracją rzeczywiście będziemy się musieli  znacznym stopniu pożegnać, bo przecież PiS przejmie państwo, w którym jej narzędzia demokracji zostały jeśli nie zniszczone, to mocno popsute. Wszystko to, o co oskarżano Jarosława Kaczyńskiego przed rokiem 2007, Donald Tusk zrobił w dwójnasób. Wzmogła się ilość podsłuchów, nacisków, nadużywanie służb specjalnych, wywieranie pozaprawnych nacisków, rządzenie poza mechanizmami konstytucyjnymi, poprzez polityczny i biznesowy klientyzm, niszczenie środowisk stojących na zawadzie władzy…

I to przy entuzjazmie mediów i pożytecznych idiotów zwanych intelektualistami. Elity tak śmiertelnie przeraziły się Kaczyńskiego, który obiecywał dobrać im się do przywilejów i hierarchii, że Tusk może sobie pozwolić na wszystko, i wykorzystuje to przyzwolenie.





poniedziałek, 10 grudnia 2012

Młodzież Kontra 433: Joanna Telus-Zysnarska a Jacek Kurski (Solidarna Po...

Solidarna Polska to szkodniki - J.Kaczyński prezes PiS.

Szczurbiurowy.tv - wywiad z Ludwikiem Dornem.

Solidarna Polska wybrała własną drogę, inną niż PiS.

  Moim zdaniem to Jarosław Kaczyński jest największą przeszkodą do konsolidacji polskiej prawicy, zaś PiS jest największym przeciwnikiem Solidarnej Polski.

Słaby wynik innych partii prawicowych, jest efektem polityki PO i PiS, opartej na ciągłym zantagonizowaniu Polaków do siebie. Ta dwubiegunowość jest na krótkowzrocznie dobra dla obydwu formacji, dalekowzrocznie przyniesie nam upadek wspólnoty i poczucia własnej narodowej tożsamości, co jest celem wrogich nam mocarstw, które już tylko wykorzystują Polaków jako tanią siłę roboczą w swoistej kolonii. 





Zgodnie z portalem Interia.pl, "W przekazanej PAP w niedzielę uchwale SP obarcza prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego odpowiedzialnością za "dramatyczne pogorszenie pozycji europejskiej Polski", co jest - zdaniem tej partii - wynikiem przyjęcia Traktatu Lizbońskiego (podpisanego 13 grudnia 2007)

wywołało to oburzenie w gronie zwolenników Prawa i Sprawiedliwości i części Solidarnej Polski. Mnie ta uchwała ucieszyła. Oto dlaczego.

Zarząd Solidarnej Polski nareszcie podjął uchwałą, to, że odcinamy się od PiS i traktujemy ją jako konkurencyjną partię opozycyjną. Chwała im za to!

Dlaczego w mediach nie było nic o Radzie SP z 08.12.12? A to dlatego, że Prawo i Sprawiedliwość i Platforma Obywatelska non stop toczy „trotylową” wojnę smoleńską.

I koalicji i pro rządowym mediom, związanym silnie, biznesowo z rządem, łatwiej jest wykłócać się w sprawie trotylowej, niż w całej masie o wiele ważniejszych tematach dla Polski i Polaków takich jak polskie rolnictwo.

Prawo i Sprawiedliwość, świadomie, czy nie świadomie, raczej świadomie wchodzi w ten dialog smoleński, wiedząc dobrze, że ZA OBECNEJ KOALICJI I TAK NIC NIE OSIĄGNIE I NIKOGO NIE POCIĄGNIE DO ODPOWIEDZIALNOŚCI CZYLI ROBI TO Z CAŁĄ PREMEDYTACJĄ, może dlatego, że nie ma ludzi, nie ma programu, albo ma złego lidera, który z jednej strony ma ambitne debaty gospodarcze a z drugiej idiotycznie atakuje polskich obywateli pochodzenia niemieckiego, zamiast bronić Polonii w niemieckiej.

Dlaczego wybrałem Solidarną Polskę nie PiS:

Powtórzę to co powiedziałem na Radzie Politycznej Solidarnej Polski.

Moim zdaniem to Jarosław Kaczyński jest największą przeszkodą do konsolidacji polskiej prawicy, zaś PiS jest największym przeciwnikiem Solidarnej Polski.

Słaby wynik innych partii prawicowych, jest efektem polityki PO i PiS, opartej na ciągłym zantagonizowaniu Polaków do siebie. Ta dwubiegunowość jest na krótkowzrocznie dobra dla obydwu formacji, dalekowzrocznie przyniesie nam upadek wspólnoty i poczucia własnej narodowej tożsamości, co jest celem wrogich nam mocarstw, które już tylko wykorzystują Polaków jako tanią siłę roboczą w swoistej kolonii. Nie mogę mieć o to pretensji do rządu, do którego jestem w opozycji, mogę mieć o to pretensję do współtowarzyszy, opozycjonistów, a w szczególności do największej partii opozycyjnej.

Trudno mieć pretensję do wroga, o to że nas nie lubi (np. rządu). Trzeba mieć żal do największej partii opozycyjnej Prawa i Sprawiedliwość, że uczestniczy w dzieleniu Polaków, jej lider burzy wszystko to, co stworzył i zamiast konsolidować siły w walce o prawdziwie wolną Polskę nie uznaje innych partii, dzieli Polaków.


Porównanie Solidarnej Polski do Ruchu Palikota było by zasadne, gdyby SP stała by się przybudówką PiS, tak jak to chce wiele osób z SP byłych PiSowców. Czyli była partią, która nigdy nie będzie miało głosu krytycznego do PiS, jej liderów, będzie chodziło na marsze pisowskie i będzie zawsze słyszało od ludzi PiS, że jesteśmy zdrajcami, czy prześmiewcze lepszą prawicą.

Całkowicie nie zgadzam się z opinią, że budowę struktur Solidarnej Polski powinniśmy budować na braku krytyki Prawa i Sprawiedliwości. Możliwe, że część Zarządu Solidarnej Polski, rok temu zamierzało nie atakować prawicy i przede wszystkim Prawa i Sprawiedliwości. Jednak ta polityka zawiodła SP w totalny brak poparcia. Ta właśnie czołobitność doprowadziła SP na dno w sondażach. Za to PiS zyskuje, bądź utrzymuje status quo. Dlatego bardzo się cieszę z postawy Zarządu, przede wszystkim prezesa Jacka Kurskiego i chwała mu za to, że od zawsze prowadził niezależną od PiS-owskiej politykę SP i głosi to co nas różni od PiS, że z każdym chcemy rozmawiać.


Nie rozumiem przejmowania się tym, co piszą wyborcy zorientowani na PiS.
To po co jest Solidarna Polska, jeśli dla licznych z SP słowa wodza Jarosława Kaczyńskiego są zawsze bezkrytycznie przyjmowane?
To może było by lepiej im w Prawie i Sprawiedliwości?

Krótko:


1.
  1. 1. Prawo i Sprawiedliwość zawsze stawiało na antagonizowanie Polaków , najpierw była to Polska solidarna i liberalna, teraz jest sekta stalowej brzozy kontra zamach. Taka polityka jestkrótkowzroczna, teraz przyniesie większą mobilizację elektoratu PiS, może jego zwiększenie. Nawet to powiedzenie o ZOMO.Długofalowo wraz z działaniami PO wykopało głęboki rów w narodzie Polskim, naród jest podzielony a musi się skleić i móc wspólnie zacząć odbudowywać wspólną tożsamość. Negowanie rządu, prezydenta, jakimi by nie byli, jest negowaniem Państwa jako takiego, konstytucji, wolnych wyborów, służy anarchii, rozkładowi Państwa i przysługuje się siłom, które chcą nasz kraj rozkraść. Nasi przeciwnicy realizują swoje cele, korzystając z naszego skłócenia, korzystając z tego, że we wzajemnym sporze nie widzimy jak jesteśmy osłabiani, okradani. Ten antagonizm może się zakończyć końcem polskiej państwowości, rozbiorem Polski. Maks. 30% Polski nie zbuduje RP, gdy większość jest jej przeciwna, tą większość trzeba namówić, przekonać do działania, np. pod szyldem Solidarnej Polski.
  1. Mówienie o SP i reszcie Narodu, (jak za komuny), że są zdrajcami, tylko dlatego, że nie słuchają Jarka, nie są w PiS, to typowe działanie negujące wolność, demokrację w Polsce i dzielące Polaków.
  1. Polska, już jest krajem neokolonialnym. Tak jak przed ostatnim rozbiorem I RP, Polska przez takie działania jak PiS jest krajem osłabionym i podatnym na przyszłe wyniszczające działania naszych wrogów.
  1. W 2011 roku, z PiS wyrzucono mojego przyjaciela wraz z innymi kolegami, obecnymi władzami SP za to, że zauważyli, że PiS poniósł kolejną chyba 6-szóstą porażkę. Wyrzucono całą szeroką ekipę światłych ludzi, dzięki którym PiS wygrał prezydenta i rząd. Często za pomocą sms-a. Jak określił to mój przyjaciel z PiS, ponoć za parcie do władzy, pewnie za pociągnięcie do odpowiedzialności zarządu PiS po kolejnych przegranych wyborach. W efekcie w PiS dalej jest sekta Jarosława i zero rozliczeń z zarządem PiS, który przegrywa kolejne 6-te wybory.
  1. Jarosław Kaczyński nigdy nie będzie Victorem Orbanem, który potrafił przekonać do siebie całą opozycję węgierską CAŁĄ, nawet, jak to określają lewaki faszyzującą. Jarosław jedynie potrafi dzielić. Wyrzucił już tak wielu ludzi, którzy w grupie PiSowców od razu nazywani są jak my zdrajcami.
  1. Nikt przez całą PiS-owską kadencję i potem do 2012 roku, gdy wstąpiłem do SP, nie chciał mnie do Prawa i Sprawiedliwości, chociaż znam się po imieniu z dwoma posłami. Maksymalnie osiągnąłem etap otrzymania komórki do pani pełnomocnika PiS na dzielnicę, na który nigdy się nie dodzwoniłem. Choć chciałem, chciałem też przejść okres terminowania i wstępnie miałem dwóch wprowadzających (posłów). Tylko SP przyjęła mnie bez terminowania, wprowadzających i innych wstępnych zobowiązań.

Dlatego uważam, że najwyższy czas zacząć realizować prawdziwą politykę Solidarnej Polski, tak jak to podjęto uchwałą na ostatniej Radzie 8 grudnia 2012r.




niedziela, 9 grudnia 2012

Rada Polityczna Solidarnej Polski z udziałem lidera PJN

Wczoraj 8 grudnia 2012r. w Sejmie odbyła się Rada Polityczna Solidarnej Polski z udziałem liderów partii. Tym razem była ona w całości poświęcona rolnictwie i polskiej wsi. Na trwającym ponad 4 godziny w Sejmie spotkaniu, pojawiło się ponad 250 delegatów z całego kraju, którzy w części zamkniętej dla mediów mieli okazję wymienić poglądy z naszymi liderami i dyskutować o sprawach ważnych dla Polski i Polaków.
Gościem specjalnym na Radzie Solidarnej Polski był minister rolnictwa w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, pan Wojciech Mojzesowicz, który podczas swojego przemówienia podkreślał potrzebę współpracy opozycji w walce z obecną koalicją rządzącą.
Polecam Państwu szereg materiałów programowych, które są poświęcone polityce rolnej i pomysłom Solidarnej Polski na wsparcie polskiej wsi.
Informacje

czwartek, 6 grudnia 2012

Dzień Św. Mikołaja

Wszystkiego najlepszego dla Wszystkich (wszyscy jesteśmy dziećmi), zdrowia, szczęścia, pomyślności, wszelkiej dobroci. Z Panem Bogiem!