poniedziałek, 10 grudnia 2012

Solidarna Polska wybrała własną drogę, inną niż PiS.

  Moim zdaniem to Jarosław Kaczyński jest największą przeszkodą do konsolidacji polskiej prawicy, zaś PiS jest największym przeciwnikiem Solidarnej Polski.

Słaby wynik innych partii prawicowych, jest efektem polityki PO i PiS, opartej na ciągłym zantagonizowaniu Polaków do siebie. Ta dwubiegunowość jest na krótkowzrocznie dobra dla obydwu formacji, dalekowzrocznie przyniesie nam upadek wspólnoty i poczucia własnej narodowej tożsamości, co jest celem wrogich nam mocarstw, które już tylko wykorzystują Polaków jako tanią siłę roboczą w swoistej kolonii. 





Zgodnie z portalem Interia.pl, "W przekazanej PAP w niedzielę uchwale SP obarcza prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego odpowiedzialnością za "dramatyczne pogorszenie pozycji europejskiej Polski", co jest - zdaniem tej partii - wynikiem przyjęcia Traktatu Lizbońskiego (podpisanego 13 grudnia 2007)

wywołało to oburzenie w gronie zwolenników Prawa i Sprawiedliwości i części Solidarnej Polski. Mnie ta uchwała ucieszyła. Oto dlaczego.

Zarząd Solidarnej Polski nareszcie podjął uchwałą, to, że odcinamy się od PiS i traktujemy ją jako konkurencyjną partię opozycyjną. Chwała im za to!

Dlaczego w mediach nie było nic o Radzie SP z 08.12.12? A to dlatego, że Prawo i Sprawiedliwość i Platforma Obywatelska non stop toczy „trotylową” wojnę smoleńską.

I koalicji i pro rządowym mediom, związanym silnie, biznesowo z rządem, łatwiej jest wykłócać się w sprawie trotylowej, niż w całej masie o wiele ważniejszych tematach dla Polski i Polaków takich jak polskie rolnictwo.

Prawo i Sprawiedliwość, świadomie, czy nie świadomie, raczej świadomie wchodzi w ten dialog smoleński, wiedząc dobrze, że ZA OBECNEJ KOALICJI I TAK NIC NIE OSIĄGNIE I NIKOGO NIE POCIĄGNIE DO ODPOWIEDZIALNOŚCI CZYLI ROBI TO Z CAŁĄ PREMEDYTACJĄ, może dlatego, że nie ma ludzi, nie ma programu, albo ma złego lidera, który z jednej strony ma ambitne debaty gospodarcze a z drugiej idiotycznie atakuje polskich obywateli pochodzenia niemieckiego, zamiast bronić Polonii w niemieckiej.

Dlaczego wybrałem Solidarną Polskę nie PiS:

Powtórzę to co powiedziałem na Radzie Politycznej Solidarnej Polski.

Moim zdaniem to Jarosław Kaczyński jest największą przeszkodą do konsolidacji polskiej prawicy, zaś PiS jest największym przeciwnikiem Solidarnej Polski.

Słaby wynik innych partii prawicowych, jest efektem polityki PO i PiS, opartej na ciągłym zantagonizowaniu Polaków do siebie. Ta dwubiegunowość jest na krótkowzrocznie dobra dla obydwu formacji, dalekowzrocznie przyniesie nam upadek wspólnoty i poczucia własnej narodowej tożsamości, co jest celem wrogich nam mocarstw, które już tylko wykorzystują Polaków jako tanią siłę roboczą w swoistej kolonii. Nie mogę mieć o to pretensji do rządu, do którego jestem w opozycji, mogę mieć o to pretensję do współtowarzyszy, opozycjonistów, a w szczególności do największej partii opozycyjnej.

Trudno mieć pretensję do wroga, o to że nas nie lubi (np. rządu). Trzeba mieć żal do największej partii opozycyjnej Prawa i Sprawiedliwość, że uczestniczy w dzieleniu Polaków, jej lider burzy wszystko to, co stworzył i zamiast konsolidować siły w walce o prawdziwie wolną Polskę nie uznaje innych partii, dzieli Polaków.


Porównanie Solidarnej Polski do Ruchu Palikota było by zasadne, gdyby SP stała by się przybudówką PiS, tak jak to chce wiele osób z SP byłych PiSowców. Czyli była partią, która nigdy nie będzie miało głosu krytycznego do PiS, jej liderów, będzie chodziło na marsze pisowskie i będzie zawsze słyszało od ludzi PiS, że jesteśmy zdrajcami, czy prześmiewcze lepszą prawicą.

Całkowicie nie zgadzam się z opinią, że budowę struktur Solidarnej Polski powinniśmy budować na braku krytyki Prawa i Sprawiedliwości. Możliwe, że część Zarządu Solidarnej Polski, rok temu zamierzało nie atakować prawicy i przede wszystkim Prawa i Sprawiedliwości. Jednak ta polityka zawiodła SP w totalny brak poparcia. Ta właśnie czołobitność doprowadziła SP na dno w sondażach. Za to PiS zyskuje, bądź utrzymuje status quo. Dlatego bardzo się cieszę z postawy Zarządu, przede wszystkim prezesa Jacka Kurskiego i chwała mu za to, że od zawsze prowadził niezależną od PiS-owskiej politykę SP i głosi to co nas różni od PiS, że z każdym chcemy rozmawiać.


Nie rozumiem przejmowania się tym, co piszą wyborcy zorientowani na PiS.
To po co jest Solidarna Polska, jeśli dla licznych z SP słowa wodza Jarosława Kaczyńskiego są zawsze bezkrytycznie przyjmowane?
To może było by lepiej im w Prawie i Sprawiedliwości?

Krótko:


1.
  1. 1. Prawo i Sprawiedliwość zawsze stawiało na antagonizowanie Polaków , najpierw była to Polska solidarna i liberalna, teraz jest sekta stalowej brzozy kontra zamach. Taka polityka jestkrótkowzroczna, teraz przyniesie większą mobilizację elektoratu PiS, może jego zwiększenie. Nawet to powiedzenie o ZOMO.Długofalowo wraz z działaniami PO wykopało głęboki rów w narodzie Polskim, naród jest podzielony a musi się skleić i móc wspólnie zacząć odbudowywać wspólną tożsamość. Negowanie rządu, prezydenta, jakimi by nie byli, jest negowaniem Państwa jako takiego, konstytucji, wolnych wyborów, służy anarchii, rozkładowi Państwa i przysługuje się siłom, które chcą nasz kraj rozkraść. Nasi przeciwnicy realizują swoje cele, korzystając z naszego skłócenia, korzystając z tego, że we wzajemnym sporze nie widzimy jak jesteśmy osłabiani, okradani. Ten antagonizm może się zakończyć końcem polskiej państwowości, rozbiorem Polski. Maks. 30% Polski nie zbuduje RP, gdy większość jest jej przeciwna, tą większość trzeba namówić, przekonać do działania, np. pod szyldem Solidarnej Polski.
  1. Mówienie o SP i reszcie Narodu, (jak za komuny), że są zdrajcami, tylko dlatego, że nie słuchają Jarka, nie są w PiS, to typowe działanie negujące wolność, demokrację w Polsce i dzielące Polaków.
  1. Polska, już jest krajem neokolonialnym. Tak jak przed ostatnim rozbiorem I RP, Polska przez takie działania jak PiS jest krajem osłabionym i podatnym na przyszłe wyniszczające działania naszych wrogów.
  1. W 2011 roku, z PiS wyrzucono mojego przyjaciela wraz z innymi kolegami, obecnymi władzami SP za to, że zauważyli, że PiS poniósł kolejną chyba 6-szóstą porażkę. Wyrzucono całą szeroką ekipę światłych ludzi, dzięki którym PiS wygrał prezydenta i rząd. Często za pomocą sms-a. Jak określił to mój przyjaciel z PiS, ponoć za parcie do władzy, pewnie za pociągnięcie do odpowiedzialności zarządu PiS po kolejnych przegranych wyborach. W efekcie w PiS dalej jest sekta Jarosława i zero rozliczeń z zarządem PiS, który przegrywa kolejne 6-te wybory.
  1. Jarosław Kaczyński nigdy nie będzie Victorem Orbanem, który potrafił przekonać do siebie całą opozycję węgierską CAŁĄ, nawet, jak to określają lewaki faszyzującą. Jarosław jedynie potrafi dzielić. Wyrzucił już tak wielu ludzi, którzy w grupie PiSowców od razu nazywani są jak my zdrajcami.
  1. Nikt przez całą PiS-owską kadencję i potem do 2012 roku, gdy wstąpiłem do SP, nie chciał mnie do Prawa i Sprawiedliwości, chociaż znam się po imieniu z dwoma posłami. Maksymalnie osiągnąłem etap otrzymania komórki do pani pełnomocnika PiS na dzielnicę, na który nigdy się nie dodzwoniłem. Choć chciałem, chciałem też przejść okres terminowania i wstępnie miałem dwóch wprowadzających (posłów). Tylko SP przyjęła mnie bez terminowania, wprowadzających i innych wstępnych zobowiązań.

Dlatego uważam, że najwyższy czas zacząć realizować prawdziwą politykę Solidarnej Polski, tak jak to podjęto uchwałą na ostatniej Radzie 8 grudnia 2012r.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz