Po przeczytaniu
artykułu pana Romana Kowalczyka pt. „Quo vadis, Zbyszku? Zostaje jeszcze droga
Romana Giertycha i wyspowiadanie się w "Gazecie Wyborczej"...”, warto
zabrać głos w obronie Solidarnej Polski.
Artykuł pana
Romana Kowalczyka, to kolejny atak zwolenników Prawa i Sprawiedliwości na
byłych ludzi PiS, obecnie SP, którzy po prostu obrali inną drogę na polskiej
prawicy, niż droga z „naczelnym wodzem polskiej prawicy” Jarosławem Kaczyńskim.
Ludzi, którzy w większości zostali osobiście wyrzuceni przez władze PiS. Tylko
za to, że uznali że kolejna szósta porażka PiS-u w wyborach powinna przynieść
refleksję w jej władzach, członkach, zachęcać do zmian.
Poniżej przedstawiam swój komentarz do artykułu p. Romana Kowalczyka,
który próbuję opublikować na łamach portalu wpolityce.pl Jak na razie bez skutku.
Przedstawione przez pana R. Kowalczyka niepochlebne wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego o Solidarnej Polsce, to żaden powód do dumy dla prezesa PiS. Raczej jest to powód do smutku, dla wszystkich, którzy są na polskiej prawicy. Smutku, że z Jarosława Kaczyńskiego nie będzie żadnego polskiego Viktora Orbána, zaś z PiS Fideszu. W przeciwieństwie do V.Orbana, który ratował Węgry zawsze w koalicji z inną partią, już nie wspominając koalicję „Naprzód Węgry”, grupujących wszystkich po prawej na węgierskiej scenie politycznej, J.Kaczyński i jego formacja non stop dzieli w samym PiSie i jest skłócona z wszystkimi formacjami prawicowymi z wyjątkiem małej formacji Marka Jurka.
Tego typy ataki
w wypowiedziach liderów PiS, że w SP są jedynie zdrajcy, to kolejny dowód na
to, że Prawo i Sprawiedliwość, ludzie z PiS ciągle są mentalnie i ideowo i
duchowo związani ze standardami komunistycznymi, rodem z PRL-u. Dla tych ludzi
hasło: Jedna Partia, Jeden Wódz, Jeden Naród, Jeden Wróg ciągle obowiązuje. Kto
nie z nami, ten przeciwko nam. W PiS stosuje się metody niczym wzięte z sekty.
Metody odrzucenia i pogardy oraz nienawiści w stosunku do wszystkich, którzy
odeszli z PiS.
Warto jest
zauważyć, że w stosunku do nowych
członków Solidarnej Polski, którzy z racji świadomego wyboru, wybrali,
Solidarną Polskę jako pierwszą formację polityczną w swoim życiu, także PiS i
jej struktury napędzają nienawiść swoich zwolenników i członków na członków innych ruchów i formacji
prawicowych.
W efekcie ludzie SP na wiecach i marszach
organizowanych przez polską prawicę są wyzywani i opluwani (!) od zdrajców, tak
jak to robi prezes PiS.
To prawda, że
Solidarna Polska ma niskie poparcie wyborców w sondażach, to prawda, że PiS ma z reguły od 25% do 30%. Prawda
jest jeszcze jedna, że zgoda buduje, niezgoda rujnuje. I to Prawo i
Sprawiedliwość powinno budować zgodę na prawicy i budować front w walce o
lepszą Polskę. Niestety jak na razie, tą prawą scenę skutecznie demoluje i
blokuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz